Poranna trauma

01 lutego 2025
red letters neon light

Od rana czuję się zestresowana tematem dofinansowania leczenia nowotworów.

Co miesiąc dostaję przydział leku na mojego raka – refundowanego przez NFZ. Dotychczas traktowałam to jako coś oczywistego, ale dziś rano trafiłam na artykuł o cięciach w finansowaniu leczenia onkologicznego w Polsce. I pojawia się pytanie: co, jeśli mój lek przestanie być refundowany?

Jeszcze pół roku temu powiedziałabym: „Dam radę”. Założę zbiórkę pieniędzy, roześlę ją wśród znajomych, a znajomi przekażą dalej – jakoś się uzbiera.

Ale rzeczywistość brutalnie zweryfikowała ten optymizm. Mam aktywną zbiórkę, a przez trzy miesiące nie udało się uzbierać nawet na jedną miesięczną kurację.

Nie wiem, w czym tkwi problem – pewnie chorych jest po prostu zbyt wielu.

Ludzie stają się obojętni, przesyceni prośbami o pomoc.

Jestem w kropce.

Przeraża mnie myśl, że mogę znaleźć się w grupie osób pozbawionych dostępu do leczenia dostosowanego do mojej choroby.

A jeśli wybuchnie wojna? Wtedy już nie ma dla mnie ratunku. Wszyscy powtarzają, że konflikt jest nieuchronny, a ja nawet nie mam jak się przed tym zabezpieczyć.

Najlepszym rozwiązaniem byłoby po prostu wyzdrowieć. Ale ja mam raka nieuleczalnego. Mogę go jedynie zaleczać.

 

Blog - główna strona

Kolejny wpis

CHCESZ  WIEDZIEĆ CO U MNIE?

Podaj swój email. Dostaniesz wiadomość o nowym wpisie.

Name
Subskrybuj
Subskrybuj
Form sent successfully. Thank you.
Please fill all required fields!