Ciągle za mało...

01 lutego 2025
man with red backpack standing on cliff facing mountains under white sky during daytime

Ciągle zarzucam sobie, że robię za mało w związku z moją chorobą. Postanowiłam więc zrobić podsumowanie.

Od czerwca do września – zanim rozpoczęłam leczenie – szukałam szpitali, przychodni i lekarzy, którzy mogliby ustalić, co się dzieje i wyznaczyć kierunek terapii.

Od września do grudnia, kiedy dostałam lekarstwo, przeszłam przez:

  • Sesje psychobiologii (totalna biologia) – powrót do traum z dzieciństwa i dorosłego życia oraz próby ich przepracowania.
  • Trzydniowy wyjazd z ustawieniami Hellingera – nie brałam w nich udziału (takie były zasady dla nowych osób), ale obserwowałam i uczestniczyłam w ustawieniach innych.
  • Własne ustawienie w kolejnym miesiącu – okazało się, że zawiera zaskakująco dużo prawdy.
  • Tygodniowy kurs Simontona – dedykowany osobom z nowotworem oraz ich bliskim.
  • Kilka książek o zdrowiu i leczeniu.
  • Dieta keto – próbowałam ją wdrożyć, ale problemy jelitowe zmusiły mnie do rezygnacji. Low-carb sprawdza się u mnie najlepiej.
  • Wizyta u lekarza medycyny chińskiej – zaczęłam pić zalecane zioła, co bardzo pomogło mi na jelita. Wskazał mi też dietę roślinną z dużą ilością kasz, eliminacją pszenicy (zastąpienie jej orkiszem) – zbliżoną do diety pięciu przemian. Dostałam mnóstwo świetnych zaleceń, które naprawdę dobrze działają.
  • Codzienne poranne marsze – sześć razy w tygodniu robię około 6 km z moim bydlakiem i cudownymi koleżankami, którym się chce.
  • Suplementy.
  • Alternatywne leczenie – a to już duży kaliber.

Mimo wszystko uczucie, że to za mało, nie znika.

Pytanie, co jeszcze mogę zrobić?

Jeśli masz pomysł, napisz do mnie: beata@magicom.com.pl.

 

Blog - główna strona

Kolejny wpis

CHCESZ  WIEDZIEĆ CO U MNIE?

Podaj swój email. Dostaniesz wiadomość o nowym wpisie.

Name
Subskrybuj
Subskrybuj
Form sent successfully. Thank you.
Please fill all required fields!